Ojciec Kolbe znany i nieznany

Zaczął się rok 2011. Uchwałą Senatu RP zosał nazwany „Rokiem św. Maksymiliana Marii Kolbego”.

Przed 70 laty, 17 lutego 1941 r., aresztowano zakonnika i osadzono na Pawiaku. Franciszkanin był w habicie, z różańcem, Widok tego stroju i krzyżyka rozwścieczył gestapowca. Wymierzył o. Kolbemu silny policzek, szarpał za krzyż i wołał” „Wierzysz w to?”. Po każdej twierdzącej odpowiedzi powtarzał uderzenia. O. Maksymilian modlił się spokojny i opanowany, a do współwięźnia powiedział: „To, co się stało, to nic takiego, bo to wszystko dla Niepokalanej” (wspomnienia świadka w procesie kanonizacyjnym).
14 sierpnia 1941 r. o. Kolbe zmarł śmiercią głodową w bunkrze obozu Auschwitz (miał nr obozowy 16670). Do dziś jest znany jako męczennik Auschwitz, który swoje życie oddał za bliźniego, ojca rodziny, Franciszka Gajowniczka (zmarł on 13.03.1995 r. i jest pochowany na cmentarzu klasztornym w Niepokalanowie).

O. Maksymilian Maria Kolbe należał do ludzi wybitnie wykształconych. Był teologiem i filozofem – w wieku 25 lat miał już dwa doktoraty. Zajmował się też matematyką, fizyką, projektował pojazdy kosmiczne i elektrownie (był pierwszym Polakiem, który w marcu 1938 r. w Berlinie wziął udział w próbnym pokazie telewizji!). Pewnie dlatego został ogłoszony patronem elektryków, energetyków, patronuje też honorowym dawcom krwi, rodzinom, dziennikarzom, więźniom i obrońcom życia. Mało kto dziś pamięta, że o. Kolbe stworzył największy na świecie klasztor. A zaczął się on od kupionej w Warszawie za 90 zł figurki Niepokalanej. Najpierw były dwa budynki (kaplica i barak mieszkalny), potem kolejno przybyły drukarnia oraz rozległa infrastruktura: studnie, kanalizacja, brukowanie uliczki, kolejka wąskotorowa, garaż, elektrownia, gospodarstwo hodowlane, pasieka, radiostacja, szpital i cmentarz, a także zakonna Ochotnicza Straż Pożarna. O. Maksymilian był nad tym klasztorem – miasteczkiem przełożonym, ale też menedżerem  „przedsiębiorstwa”. Organizował modlitwę, pracę i odpoczynek, dbał o ład, porządek, gospodarność, by nie zmarnował się żaden talent, żaden człowiek, żaden materiał. Miał świadomość, jak wielką rolę odgrywa prasa, więc gorąco pragnął redagować i wydawać czasopisma katolickie; tak powstał „Rycerz Niepokalanej” i dla dzieci „Rycerzyk Niepokalanej”. Te periodyki wydawał też po japońsku, gdyż w 1930 r. udał się na misje do Japonii.

Św. Maksymilian zasługuje na to, by widzieć w nim kogoś więcej niż tylko skromnego, cichego zakonnika w połatanym habicie, a potem w przesiąkłym krwią obozowym pasiaku. Świadectwo jego wielkości daje nie tylko heroizm placu apelowego Auschwitz, lecz dzieła, które trwają do dziś. Niepokalanów to wyjątkowe miejsce kultu Niepokalanej, ale też żywy pomnik Jej Rycerza – Menedżera. W muzeum niepokalańskim o. Maksymilian spogląda na nas z licznych portretów, malowanych i fotografowanych. Oprowadzający franciszkanin zwraca uwagę: „Spójrzcie na te oczy – przenikają duszę człowieka!”.
W jednej z sal, gdzie odbywają się lekcje naszego gimnazjum o. Maksymilian przygląda się nam z portretu i, być może, kieruje do każdego ucznia pytanie, jakie kiedyś zadała mu mama: „Oj, Mundek, Mundek, co z ciebie wyrośnie?”.

W książce ojca Władysława Kluza pt.: „47 lat życia” (o o. Maksymilianie i Rudolfie Hoessie – tyle lat żyli kat i ofiara) odnajdujemy poruszającą wypowiedź Świętego:
„Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą jest miłość. Nie zmogą nas te cierpienia, tylko przetopią, zahartują. Wielkich potrzeba ofiar  z naszej strony, aby okupić szczęście i spokojne życie tych, co po nas przyjdą…”
Czyż więc nie mamy być wdzięczni temu wielkiemu Polakowi, że myślał nie tylko o swoim pokoleniu, ale wybiegał w przyszłość i zawierzał nas wszystkich Niepokalanej? Wiedział, że każde czasy są trudne!

W Gnieźnie, w kościele o.o. Franciszkanów (gdzie przebywał o. Kolbe) znajdują się relikwie Męczennika, którym można oddać hołd w każdą środę po Mszy św. o g. 18:00).

Kilka zaleceń Św. Maksymiliana:
„Do uświęcenia wystarcza tylko to, aby we wszystkim spełnić dokładnie wolę Bożą.”
„Pozwólmy Niepokalanej działać w nas i przez nas, a najwięcej zrobimy.”
„Codziennie oddanie się Niepokalanej z bezgranicznym zaufaniem, uwolni nas od troski, co będzie jutro.”
„Każda dusza ma swoją drogę – swoje dzieje łaski.”
„My sami jesteśmy autorami swojej wieczności.”
„Miłość bez czynu to nie jest jeszcze miłość.”
„Ofiarą i miłością spalmy nasze wady.”
„Dużo łatwiej jest zdobywać miasta, aniżeli zwyciężać samego siebie.”
„Jak modlitwa, takie wszystko.”
„Najkrótszą, najpewniejszą i najłatwiejszą drogą do nawrócenia i uświęcenia jest Niepokalana.”

Maria Ciążyńska – nauczycielka języka polskiego w
Gimnazjum Stowarzyszenia „Rodzice-Dzieciom”


Licznik odwiedzin: 552792